niedziela, 1 czerwca 2008
Rozmazane twarze ludzkie,tworza swoista calosc natury, jednego umyslu.
Pozbieralam oczy placzace i serca dusz zranionych,by stworzyc na nowo Obraz Czlowieka.
Zamykam sie w myslach,odbiegam od Czasu,gdy po raz pierwszy poczulam Milosc...
I tworze dalej dramaty zyciowe,i czuje, i mysle,i nie wiem kim jestem.
Aleja zwatpienia docieram do Boga,by skryc sie na chwile w promieniach spokoju.
Kolysze nadzieje w bezwietrznym pustkowiu, usilnie ja chroniac przed zgubnym podmuchem.
Zebrajac o wiare,nie cierpiac litosci,krzykiem odnajduje rozmazane wspomnienia.
Wyciagam reke proszac o Sens, nie wiedzac przy tym, ze...
wszyscy jestesmy Zebrakami ....
The hidden space behind the last piece of the curtin strengthens my thoughts running to my childhood
Unseen clearly people's faces create the spesific wholness of the nature and one mind
I've collected crying eyes and hearts of the hurt souls to paint the picture of a new man
I'm locked in my thoughts and I'm fleeding from the time I felt love for the first time
I keep going on the way of life of failures. I think, I feel and I still don't who I am.
Through the alley of doubtness I reach the God to hide away at least for a moment in the rays of calmness.
I caradle my hope in the windless empty space doing my best to protect it from the sudden blow.
Begging for faith, hating sympathy I find my blurred memories by shout
I beg for the sense not knowing
that we ALL are beggers....
Powoli stapam po obcej Ziemi
unoszac lekko wzrok ku tobie,
widze biale tulipany,
ktore z nadzieja trzymasz przy sobie.
Lagodne spojrzenia niepewny krok,
strach ustepuje powoli.
Czy dane mi bedzie poczuc twe rece,
czy lze poczuje,bo wiem juz jak boli.
Maly pokoik z wielkim czlowiekiem
zaprasza kobiete by tchnela ich zyciem.
Za duzy pokoik by mieszkac we dwoje,
za maly jest czlowiek by zatrzymac ja przy sobie.
Minely zwatpienia uczuc niepewnych,
obawy ustepuja z wolna.
On jest bardziej smialy do niej,
ona-bardziej powolna.
Bo jakze jej dzielic szczescie tak krotkie,
gdyz krotka ta chwila stac sie moze.
On uwieziony w swiecie swoim,
ona nie chce byc wiezniem jego.
Biale tulipany usychaja z wolna,
pokoj nabiera glucha cisze.
-Przed chwila tu bylas moja nadziejo...
-Tak,lecz ja juz tu nigdy nie wroce...
"Spojrz prawdzie w lustrze,a zobaczysz prawdziwa rzeczywistosc istnienia swojego Ja."
"Slepota zalet twoich nie pozwala dostrzec ci wlasnych wad."
"Pokonaj pokusy,a zwyciezca bedzie wola."
"Dlaczego telefon milczy?Poniewaz nie zna uczucia slow.:"
'Powietrze pachnie trudem istnienia siebie...pachnie tez latwoscia istnienia drugiego...obok siebie..."
"Myslisz,ze jestem?Jestem sama w sobie.Pozytywem..."
"Klotnia z wlasnym cieniem,to juz skrajna niemozliwosc pogodzenia sie samym z soba."
"Masz zale do swiata.?Miej wpierw do samego siebie."
"Los czesto podpowiada nam madrosci myslenia o sobie,rzadko jednak zna odpowiedzi na myslenia innych."
"Uczysz sie zycia od Zycia.?"
"Jestes,tylko nie wiesz jeszcze kim."
"Udawanie samego siebie,to juz jest Zwycieztwo nad samym soba."
"Jestes odbiciem swojego Ja.Szkoda,ze tak rzadko z tego korzystasz.Uzywaj tego na co dzien, a bedziesz Cieniem. wlasnego cienia."
"Godzina jest czasem.Czas jest godzina...czasem wiecznoscia.Pozwolmy by czas mogl byc czasem godziny wiecznoscia."
"Jestes sam w sobie.Jesli,to podwojne skojarzenie twojej osobowosci,wystarczy faul.Powtorka jednak wskazana."
4 rano...
wychodzisz...
bez slowa...
powietrze pachnie lekiem...
podejrzliwa atmosfera...
mysli maca spokoj martwej ciszy...
przez chwile pachnialo zyciem...
1 w nocy...
stlumiona wlasnymi czynami...
w oczekiwaniu na telefon...
desperacko odganiam wspomnienia...
powietrze zyje...
powietrze zyje twoim zapachem...
Nie mowie, ze chcialam chciec
Nie twierdze, ze moglam miec
Lecz gdybym juz moglam miec
Nie wiem czy chcialabym chciec.
Powiedziales, ze jestes moim przyjacielem
Przytul mnie wiec przyjacielu,przytul w ukryciu
Przytul mnie cala choc raz w kiepskim zyciu.
A potem odejdz powoli,nie podnos juz wzroku
W zdyszanej pogoni- wroc do mnie,o zmroku....
(Kiepski wiersz Witolda i Eli)
nie znam uczynków i myśli płynących.
Nie znam oblicza,ni oczu,ni ręki,
oddechu,ciepła,miłości i strachu.
Nie mysląc ustannie i płacząc w udręce,
zadręczać swe serce i żyć ciągle w męce.
Nie dla mnie są słowa i myśli kochane,
nie dla mnie jest miłość i serce złamane.
Dla Ciebie są słowa i serce i męka,
dla Ciebie to życie,ten wiersz i udręka.
poniedziałek, 7 stycznia 2008
Wybacz mi Boze...
Wybacz mi Boze,ze bardzo sie skarze,
Wybacz za moja glupote i lenistwo...
Wybacz mi prosze...
Wybacz mi Boze,ze pragne milosci,
Ale to Ty mnie jej nauczyles...
Wybacz mi prosze...
Wybacz mi Boze za moje slabostki
i mysli nieczyste.
Wybacz mi prosze...
Wybacz mi Boze,ze jestem daleko od Ciebie
choc tak bardzo pragne byc blisko.
Wybacz mi prosze...
...i wybacz za chleb i wino,
ze wyrzucilam...ze wypilam...
Wybacz mi prosze...
Żyje marzeniami pośród czarnych wód
Zanurzam w falach miłość i cierpienie
Czy powiesz ,że to jest Istnienia Twego cud
Czy może ja tonę w myślach spełnienia
Błądzę niczym ćma uwięziona w mrocznym świetle
Myśli moje mącą spokój martwej ciszy
Uciekam przed sobą w popłochu istnienia
Być może mnie więcej już nie usłyszysz
BILET NADZIEI
Marzenia sa jak ptaki...
ulotne i kolyszace nadzieja,
lecz jakze szybko wiatr je rozwiewa
przynoszac ze soba zludny podmuch.
Bilet nadziei...
bez powrotu,bez wiary w dobro Jutra,
a skrzydla opetania unosza cie w nieznane...
Malutki czlowieczku...
nie siegaj zbyt wysoko,
nie mierz i nie oceniaj
i schyl sie czasami
i podnies to...
co zwie sie rozumiem?!
Sen...
Czy dał mi Ciebie wiatr,czy przyniosła pogoda?
Czy to, co tak kocham ziściło me marzenia?
Zapukałeś do mojego serca,więc drzwi otworzyłam
Wszedłeś niczym wódz w srebrnej szacie
Pokonując bariery mojego zwątpienia
Czy dalej iść będziesz drogą ciemności
Czy może zapalisz światło nadziei
Me zmysły zostały uśpione przez zło tego świata
I serce me chłodem otaczało mą pustkę
Sprawiłeś,że ból nie musi być bólem
Wiec spraw bym mogła się już obudzić.
środa, 2 stycznia 2008
...Krew mi się gotuje,
ogień we mnie płonie,
bo od tego iskrzenia poczułam Twe dłonie
Przyprawiłeś mnie mój panie o drobne konfuzje,
wyciągnąwszy na mój temat tak marne konkluzje.
Niczym żmija wiję się
w beskresnych marzeniach,
dotykając Twego cienia
i Twego spojrzenia.
Swoisty zwierzyniec tworzysz mój drogi,
Przywołując gada
pod swoje nogi
Nie znając Twych oczu
ni Twego spojrzenia
Przejdę bezwiednie
do Twego istnienia
Me zdrowie
szlachetne,
I szlachetna
ma władza
Boa-dusiciela
do życia spładzasz
I tracąc jad swój,
nad podziw skromny
Skonasz z pragnienia ujrzenia Madonny.
Kiedy przyjdziesz?
"Spojrz na Czas ogarniety tesknota...
Spojrz na Tesknote noszaca Twoje Imie...
Mam jeszcze Mysli i Dusze zraniona
i senne marzenia gubione przed switem.
Ukladam swoj Swiat...
...na obraz Twoj i obecnosc w Nim.
Ukladam zycie...
...na milosc Twoja i wiecznosc Nasza.
Ukladam siebie...
na wiare i losu przeznaczenie.
Czy zechcesz byc domownikiem mojego serca?
Kiedys ktos pomyslal i powiedzial,ze prostota jest piekna.
I ja mysle,myslac o swoich wierszach,ze ten ktos mial racje.
Mysle jednak,ze mam na mysli ich prostote-nie piekno.
Ale przeciez jedno przeczy drugiemu.
Mysle tu o swoich wierszach.
Wiec czy sa proste czy piekne?
Mysle,ze piekna jest jednak prostota...
To tylko ja
Bedzie mi niezmiernie milo,jesli KOMUS one przydadza sie dla KOGOS lub do CZEGOS :-)
Nie wiem po co sie narodzilam,lecz mysle,ze jednak Ktos chcial nadac sens mojemu zyciu.
Jak na razie udalo sie to tylko mojej corce Joannie...
Ela